Przedstawiamy sylwetki naszych bohaterów: Marshalla i Sky
Spis zawartości wpisu :
Skąd się u nas wzięły?
W ogromnym skrócie nasze króliki miniaturki zostały członkami naszej Rodziny z prywatnej adopcji. Podczas pobytu w Holandii mieszkałem u znajomych, którym akurat urodziło się pięć słodkich króliczków. Warunki metrażowe nie pozwalały na zatrzymanie dorosłej Ginger i piątki maluchów na dłużej. Wszak za kilka miesięcy maluchy rozmiarami nie będą odbiegać od dorosłej matki. Z mizernym skutkiem przez pierwsze tygodnie próbowali znaleźć dla młodziaków nowy dom u kogoś zaufanego.
Młode króliczki zaczęły opuszczać gniazdo
Jeden z nich, czarno biały, znacznie wyróżniał się na tle rodzeństwa odwagą i śmiałością poczynań. Jako pierwszy wygramolił się z sypialni i zajrzał za lodówkę. Jako pierwszy z wesołej gromadki pozwolił mi się karmić z ręki. Był pionierem zwiedzania kanapy na której przesiadywaliśmy. Nauczył się tam zaczepiać i rozkładać w pozycji: “naleśnik”, wymuszając głaskanie bądź przekąskę.
Polubiłem go. Jak mam brać to właśnie tego – rzuciłem luźno któregoś dnia…
Geneza imion. Dlaczego Marshall i Sky.
Kto ma dzieci ten prawdopodobnie zna tą dwójkę bohaterów kreskówki – Psi Patrol. Nasze dzieci uwielbiały wtedy tą bajkę.
Kiedy informowaliśmy nasze pociechy o nowych członkach rodziny bajka o bohaterskich pieskach była akurat na topie. Każde z dzieci miało swojego ulubionego bohatera. Możliwości wybrania imion była ciekawym wyzwaniem. Nie przysporzyła dzieciom żadnego kłopotu. Wybór padł niemal natychmiastowo. Marshall i Sky. Skojarzenie lekko nasuwa się przez ubarwienie jednych i drugich. Kto wówczas spodziewał się, że wraz z nadanymi imionami dzieciaki odgadną płeć królików…